Kocyk
Jestem w ferworze walki z materią, przyjemną walką. Przyznam, że pomimo ogólnego zarysu moich pomysłów przejście do
szczegółu bywa problematyczne. Na przykład kocyk. Zamówiony minky okazał
się mocno waniliowy co zniwelowało mów pierwotny zarys planu.
Chodziłam, szukałam, przymierzałam i za nic nie mogłam wymyślić jak
wykończyć tę puszystą połać kłaczków. W końcu odkryłam metodę
przytwierdzania nitki do materiału a dalej poszło jak z płatka. Jestem
bardzo zadowolona i mam nadzieje, że pranie mnie nie zawiedzie.
Kocyk ma jakieś 100x75cm. Brzegi wykonałam z bawełnianej włóczki. Kolorystyka: wanilia, kawa, koral.
8 komentarze
Bardzo uroczy i milusi kocyk :)
OdpowiedzUsuńmilusi nawet bardzo, bardzo :)
UsuńWygląda super, gdybym wiedziała to co wiem dzisiaj na pewno sama wydziergałabym kocyk dla małej. Z drugiej strony dostała w prezencie kocyk z minky i nie zamieniłabym go na żaden inny.
OdpowiedzUsuńDo trzech razy sztuka. Ta zasada mnie bardzo dotknęła w moim macierzyństwie ;)
UsuńŚliczny :)
OdpowiedzUsuńŚliczny :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło!
OdpowiedzUsuńpiękny i uroczy
OdpowiedzUsuńTwoje słowa karmią mojego bloga. Dziękuję!